Wprowadzenie.Pierwsza recenzja."Lśnienie"

Witam :)
        Dziś napiszę swoją pierwszą recenzję na tym blogu.Chcę takzę poinformować ,że w razie chęci dyskusji jestem otwarta na zdanie innych i proszę o pisanie na mój e-mail:marta.p@op.pl :)
   

       Wczoraj miałam okazję obejrzeć film pt:''Lśnienie"('The Shining').Zapewne wiele z was miało okazję usłyszeć o tym horrorze,thrillerze psychologicznym z tego względu ,że występuję w nim dość znana scena z Jack'iem Nicholson'em kiedy on przedostaje się przez drzwi i wypowiada dość ironicznym tonem ''Here's Johnny'' ( Tu Johnny)
http://www.youtube.com/watch?v=2TVooUHN7j4
       "Lśnienie" zostało nakręcone w 1980 roku przez Stanley'a Kubrick'a.Jest ekranizacją powieści Stephena Kinga pod tym samym tytułem.
      W głównego bohatera wcielił się Jack Nicholson.Obraz opowiada o małeżeństwie Torrance z dzieckiem ,które ma zająć się ogromnym hotelem wybudowanym w górach w stanie Colorado podczas sezonu zimowego ,kiedy nikogo nie ma w pobliżu.Warto też wspomnieć ,że przed wieloma laty w hotelu wydarzyła się wielka tragedia.Mężczyzna z rodziną ,który opiekował się wtedy budynkiem stracił zmysły i zamordował żonę i dwie córki ,a potem siebie.Od tego czasu w hotelu są duchy zmarłych ,które dostrzega uzdoloniony nadprzyrodzonymi siłami syn państwa Torrance.Po czasie pusty budynek zaczyna przerastać głównego bohatera ,który starając się skupić na napisaniu książki doprowadza się do obłędu.Staje się agresywny.Widzi poprzedniego kuratora hotelu i inne duchy.Jego żona uświadamia sobie wszystko dopiero ,kiedy zauważa ,że ich syn jest okaleczony.Mężczyzna jednak staje się naprawdę niebezpieczny i ma zamiar zabić żonę i syna,kobieta jest zmuszona uciekać.Wszystkiemu towarzyszą ogromne opady śniegu i zamieć na zewnątrz.
             Film na mnie nie wywarł jakiegoś ogromnego wrażenia.Jest niestety przeciągnięty ,co sprawia ,że miejscami staje się nudny.Jednk uratować go może naprawdę dobra gra Jacka Nicholsona i świetna muzyka ,która towarzyszy nam podczas całego filmu.
          Spodobał mi się wątek zdolności paranormalnych i nie dokońca normalne posiadanie nierealnego przyjaciela przez syna państwa Torrance.W filmie jest dokładnie pokazane ,że chłopiec nie jest do końca normalnym dzieckiem ,posiada zdolność tzw.lśnienia.Przyznam ,że niektóre sceny w których chłopiec Danny Torrance (Danny Lioyd) ''rozmawiał'' ze swoim fantastycznym przyjacielem Tonym doprowadziły mnie do gęsiej skórki.(Pokazuje to ,że tolerowanie przez rodziców takiej ''przyjaźni'' u dziecka nie jest do końca dobre dla jego zdrowia psychicznego).
          Innym ciekawym elementem była scena ,kiedy główny bohater przechodził tzw. rozmowę kwalifikacyjną mającą na celu sprawdzenie czy Jack nadaje się do pilnowania hotelu.Stanley Kubrick zadbał by widzowie wiedzieli ,że bohater jest pewny co do tego ,że odizolowanie jest dla niego bezpieczne.Dlatego pewnie tak bardzo stracił zmysły. Dowiadujemy się też na początku ,że główna postać ma skłonności do przemocy nawet w stosunku do syna ( co prawda ,po alkocholu).
          Elementami ,które mi się nie podobały było ogólne poprowadzenie do stracenia zmysłów przez Jacka i nie zauważenie tego przez jego żonę.Miałam wrażenie ,że postać Wendy Torrance (Shelley Duvall) była stworzona tak ,by ludzie mieli świadomość jej bezmyślności.Kobieta siedzi spokojnie z założonym rękami widząc zachowanie męża i znając jego skłonności.Zdecydowanie nie podobała mi się jej gra.Była taka ..''byle jaka''? Na początku już sprawiała wrażenie lekkomyślnej.
        Kolejnym minusem były strasznie przeciągane sceny ,które (jak zdążyłam już zauważyć) były charakterstyczne dla starych horrorów.Elementy kiedy ktoś bardzo długo idzie czy przekłada kartki służą tylko utrzymaniu czasu do około dwóch godzin (jak widać ,udało się).Było bardzo dużo takich scen przez ,które miałam ochotę wyłączyć ten film.
           Sądzę ,że film uratowała gra Jacka Nicholsona ,który udowdnił ,że zagranie psychola nie sprawia mu dużych problemów:).Miał wiele okazji do okazania ogromnych emocji.Spodobały mi się także jego miny ,które mówiły same za siebie co bohater czuje.Nie bez powodu scena o ,której już pisałam ,kiedy Jack przedzierał się przez drzwi została naprawdę znana.Może nie aż tak jak scena z ''psychozy'' ,ale i tak nieźle.
        Nie ma też wątpliwości ,że muzyka skomponowana  przez Wendy Carlos i Rachel Elkind  była doskonałą ''wisienką na torcie'' filmu.Wiemy ,że muzyka świetnie tworzy napięcie i klimat ,a w tym filmie sprawdziła się naprawdę nieźle.Od początku do końca słyszało się coś co pasowało i w pewnym sensie łączyło się z akcją.
        Podsumowując "Lśnienie" to niezły film ,ale tylko ze względu gry Jacka Nicholsona i muzyki.Z innych względów nie mam serca go polecić.Nie rozumiem tak wielkiej fascynacji tym obrazem.Możliwe ,że wynika ona z ''efektów specjalnych'' tamtych czasów(np.krew płynąca po pokoju).
        To tylko moje zdanie.Chętnie podyskutuje na ten temat ,jeśli ktoś chciałby przedstawić swoje stanowisko może pisać :)
Cześć   hahaha 



 

Komentarze

  1. e no to pozdro xd bezczelna jesteś, bo to nie ty to napisałaś ;o

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog i super recenzja. Wierzę w prawdomówność autorki i jestem pewna, że sama ją napisała. A jeżeli ktoś sądzi inaczej to niech wklei link ze strony, na której owa recenzja "podobno" się znajduje. Bo w gębie to każdy mocny.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty