Czarny Łabędź


''Black swan'' to paranoidalny thriller psychologiczny, jest to dzieło z 2010 roku w reżyserii Darrena Aronofskiego, twórcy m.in pamiętnego: ''zapaśnika'' i ''reguiema dla snu''.Mimo podobieństw takich jak setno tematu ten obraz bardzo róźni się od filmów np.Polańskiego.Jest to ,delikatnie powiedziane, opowieść o obsesji na temat perfekcji i dążenia do sukcesu.Czaruje swoim klimatem i grą aktorską, ale według mnie jest troszkę przereklamowany.

Główną bohaterką jest Nina, 29-letnia baletnica, nadal mieszkająca z nadopiekuńczą matką.Dziewczyna chce osiągnąć sukces i dlatego walczy o pozycje nowej głównej baleriny.Pomóc jej może rola "czarnego łabędzia''.Początkowo jej nauczyciel tańca nie wybiera jej.Ta jednak się nie poddaje i prosi go o szansę.Dostaję ją i próbuje wyzbyć z siebie  jak najwięcej, ale nie potrafi okazać swojej czarnej strony.Od początku widać pociąg jaki czuje Thomas do Niny, dlatego próbuje jej pomóc w niekonwencjonalny sposób.Pomocna staje się też jej buntownicza koleżanka Lily, która zabiera ją na imprezę i upija.Nina podziwia ją w głębi duszy, ale też dostrzega w niej rywalkę.Zbliżające przedstawienie staje się obsesją, a wszystko dopełnia bardzo wymagająca matka.Nina ma zwidy, ujawnia się jej czarna strona, występuję, jednak nie kończy się to dla niej 'dobrze.'
"Black swan'' to naprawdę niezwykła historia, osadzona w tajemniczym klimacie.Jednak całokształtu nie uważam za arcydzieło, czegoś tu brakowało, ale też było za dużo.
Zacznę od tego co mnie zachwyciło.Była to oczywiście Natalie Portman.Dawno, naprawdę bardzo dawno nie widziałam tak perfekcyjnie, emocjonalnie zagranej roli.Portman pokazała jaki ma talent aktorski.Nic dziwnego, że dostała oscara.Aktorka musiała bardzo dużo schudnąć do roli, nauczyć się tańca (w wielu scenach poradziła sobie bez dublerki).Jako Nina jest bardzo słaba, wręcz anemiczna, ale zaborcza, okropnie ambitna.Kiedy odkrywa swoje seksualne instykty zaczyna intrygować.Buntuje się matce, widać jej ''hard ducha''.Z grzecznej dziewczynki staje się ostrą kobiętą, osiąga to co chce (niestety strasznym kosztem) i wystepuje, naprawdę idealnie.Myślę, że gdyby nie jej świetna rola to film nie byłby tak wysoko oceniany.
Wielką zaletą filmu jest przedewszystkim klimat, zwróćmy uwagę na grę barw.Cały obraz nakręcony jest raczej w bielach, szarościach, jasnych różach.Nina jako pozytywny charakter zawsze ubrana jest na pastelowo, za to czarny chrakter, Lily na ciemno.Własnie tak reżyser wpływał na podświadomość widza.Film jest też stworzony w spokojnym klimacie, ale to nie czyni go nudnym, bo wciąga i to bardzo.Mimo to dostrzegłam wiele scen, które wogóle nie wpływały na bieg akcji, mogłoby ich nie być.I właśnie to było wadą, np. wątek Beth, w którą wcieliła się Winona Ryder.Myślę, że jej postacią twórca chciał podkreślić jaki świat tańca jest wymagający, jaka pojawia się tam konkurencja.Jednak nie był on bardzo rozwinięty i w sumie nie wpływał bardzo na uczucia widza, tak trochę zapychał.
O czym opowiada obraz?Oczywiście o dążeniu do perfekcji, ambicji, która prowadzi do klęski.Już od samego początku dostrzegamy, że Nina ma tak naprawdę problemy psychiczne.Zwidy.Wszystko jest to spowodowane jej chęcią wygranej, wygranej z samą sobą.Do tego jest anemiczna, okropnie anorektyczna.Denerwuje się, bo nie może sprostać oczekiwaniom Thomasa, nie potrafi pokazać siebie.Jak on to mówi: ''przeszkodą dla samej siebie, jesteś ty''.Dlatego Nina stara się, ćwiczy.Ale od czego to znamię na plecach, krew na palcach?Czy chodzi tu o jej niezrównoważoną psychikę?Niektóre sceny były naprawdę brutalne, ( np,jak zrywała sobie skórę z palca), ale też nieprawdopodobne i tu zmierzam do wad filmu.Zdecydowanie przesadzone były niektóre motywy jest transformacji.Zmiana w łabędzia?Wyrastające włosy, szpikulce?Łamiące się nogi? To były śmieszne, rozumiem, że chodzi tu o schizofremię.Zapewne reżyser chciał by widz wczuł się w emocje bohatera, jego odczucia.Jednak to nie wyszło.Nie oznacza, że każda tego typu scena była groteskowa, bo zachwyciła mnie końcówka.Taniec Niny, naprawdę udany i wtedy zmiana rąk w skrzydła była prawdiłowa.Potem jej ''zwidy'' czy jak to nazwać, kiedy morduje Lily.Okazuje się, że tak naprawdę zabija samą siebie, jednak i tak stwierdza, że  osiągnęła suksces, była perfekcyjna, była łabędziem.Pod tym względem w filmie można zauważyć pewnego rodzaju przesłanie, mówiące o tym jak zbyt duża ambicja i chęć bycia idealnym może zaprodzowadzić nas na samo dno.
Byłam też bardzo pozytywnie zaskoczna Milą Kunis, która świetnie wcieliła się w czarny charakter.Już od samego początku emanuje seksapilem, intryguje, chce się jej więcej.Zauważmy, że na koniec film okazuje się, że wcale nie była prawdziwym czarnym bohaterem.Nina sobie to wmówiła.
Podobała mi się też gra Barbary Hershey, która wcieliła się w rolę matki Niny.Świetne zagrała kobietę, która poprzez córkę chce zaspokić swoje ambicje, nieosiągnięte w przeszłości.Jest wręcz psychiczna, nawet nie wiem czy nie bardziej niż sama bohaterka.Sprowadza ją na dno.Jednak ostatnia scena, kiedy płacze na widowni pokazuje  jej troskę, opiekuńczość.Wygląda na to, że ona również  nie była bezpośrednio winna.
Bardzo interesująca jest również rola Thomasa, wymagającego i zaborczego nauczyciela tańca czyli Vincenta Cassel.Widzi on w Ninie potencjał, obsadzą ją w roli, ale też próbuje wykorzystać, a może po prostu chce uwolnić jej złą stronę?Udaje to mu się.Okazuje się pozytywną postacią, choć wcześniej dowiadujemy się, że romansował z byłą tancerką, Beth..Szczególnie w Vincencie podobała mi się jego mimika twarzy, ten spokój.
Niektórzy twierdzą, że pewnie sceny w filmie były rodem z taniego obrazu dla nastolatków.Np. sceny w klubie, nie powiem bo byłam trochę zszkowana niektórymi, ale wydaje mi się, że trochę podkreśliły tę chęć odzyskania wolności Niny.Z drugiej strony jednak podchodziły pod tanią komercje, przez m.in pokazanie erotyzmu.Nie pasowało to filmu.Jednak nie jestem pewna czy to nie nadawało tego klimatu.
Nie mogłabym nie wspomnieć o muzyce, spokojne elementy połączone z klasycznym Czajkowskim dawały filmowi atmosferę, uspokajały widza.Zapewne to też sprawiło, że zachwyciłam się tak baletem.W filmie są bardzo dobrze odegrane sceny tańca.
Podsumowując, ''Czarny łabędź'' to kolejna tajemnicza opowieść.Tym razem o dążeniu do perfekcji, które kończy się śmiercią?Mimu wielu defektów, gorąco polecam, m.in ze  względu na Natalie Portman.

Komentarze

Popularne posty