Incepcja

   

Pośród wszystkich powielanych schematów, przewidywalnych akcji i zakończeń, trafiamy wreszcie na coś świeżego, coś co ''przykuje'' nas do fotela, co trafi w nasz umysł, coś przez co zapomnimy o rzeczywistym świecie, coś co nazywa się 'Incepcją'. Tak, Christopher Nolan dokonuje na nas incepcji. A jeżeli chodzi już o ''incepcje" to Ci, którzy ją obejrzeli dzielą się na dwie grupy. Pierwsza to krytycy, którzy uważają, że Nolan już dawno się wypalił a to tylko próba stworzenia czegoś ambitnego poprzez totalnie surrealistyczny obraz. Druga grupa to zwolennicy, uważający film za arcydzieło, obraz naszego umysłu, nowy gatunek sci-fi. Ja mam pewien dylemat. Nie potrafię samookreślić, do której grupy się zaliczyć. Według mnie ani to gniot ani arcydzieło, ale z pewnością coś nowego, przedstawiającego historię, która w wielu momentach kazała wstrzymać oddech i pozwoliła ''wkroczyć'' do umysłu naszych bohaterów. "Incepcja" z 2010 roku była długo wyczekiwana, podobnież sam reżyser pisał jej scenariusz aż 10 miesięcy ,chociaż o wiele wcześniej uzyskał aprobatę od Warner Bros. Obraz możemy zaliczyć do skomplikowanego gatunku heist movie, w którym grupa ludzi próbuje coś ukraść lub uknuć intrygę. Akurat w tym przypadku poziom skomplikowania wzrasta do maximum. Bowiem główny Bohater, Dom, czyli Leonardo DiCaprio jest specjalistą od snów, a dokładnie od wchodzenia w sny innych ludzi i kradzieży wielu ważnych informacji. Już na samym początku filmu jesteśmy zbici z pantałyku gdy Cobb wraz ze swoją ekipą dokonuje takiej intrygi. Nasz bohater ma jednak jeden cel w życiu, pragnie wrócić do swoich dzieci. Nie jest to możliwe ze względu na to, że jest podejrzewany o morderstwo a także ma wydany zakaz pobytu w Ameryce. Jego wybawcą okazuje się pewien biznesman, który proponuje mu układ. Cobb wszczepi myśl synowi ogromnej korporacji, a w zamian będzie miał wyczyszczoną kartotekę. Podejmuje się tego najtrudniejszego i ostatniego zadania, nie przewidując jednak, że w tych wszystkich fazach i poziomach spotka swoją zmarłą żonę, na której udało mu się kiedyś dokonać incepcji ze skutkiem fatalnym. Obraz jest pełen zwrotów akcji. Na różnych poziomach snu widzimy bardzo surrealistyczne obrazy, które mogą zadziwić każdego. Choćby składany świat czy pociąg na środku ulicy. W snach przecież wszystko jest możliwe. W ekipie bohatera każdy ma swoje zadanie. Ariadne zajmuje się projektem architektury lub miejsc. Bardzo trudno nam to sobie wyobrazić. To, jak w pewnym sensie nie jesteśmy świadomi, że nie otacza nas rzeczywistość, ale wyimaginowany świat. Nie wszystko jest takie kolorowe. Równie dobrze można zagubić się na takiej płaszczyźnie. Jest to bardzo znane bohaterom. Dom ma totem, talizman, który kiedyś należał do jego żony. Bączek w normalnym świecie upada, a we śnie nie. W tym temacie pozostaje mnóstwo spekulacji. Najlepszym przykładem zagubienia w swoim umyśle jest rola zmarłej żona bohatera Mal, której mąż musiał wszczepić myśl, która uświadamia jej, że to wszystko nie jest realne. W filmie jest jeszcze kilka "haczyków". Tutaj autor przekazuje nam, że z każdej fazy snu uratuje nas tylko śmierć. Wyjątkiem jest ostatni poziom snu kiedy pozostaje nam 'Nicość'. Nolan zgrabnie wszystko tak poukładał by jeszcze bardziej nas zaintrygować. "Incepcja" nawiązuję m.in. do mitologii i psychoanalizy Freuda. Spacer po niekończących się schodach to inspiracja iluzją optyczną M. C Eschera. Labirynt narysowany przez Ariadne to labirynt Minosa. W drugiej fazie snu nie istnieje grawitacja, dzięki czemu możemy oglądać naprawdę interesujące sceny, także walki z czasem. Akcja jest szybka, zwarta i niespodziewana. Tło dźwiękowe to oczywiście Hans Zimmer, przez co film zyskuje jeszcze bardziej. Dzieło wciąga i powoduje, że sami czujemy się jakbyśmy zatracili się we śnie. Jednak najbardziej "uderzające" jest zakończenie filmu , kiedy Dom wraca do rzeczywistości. Okazuje się, że wraca do domu i przytula dzieci. Ustawia bączek jakby sam pogubił się we własnym umyśle i nie wierzył, że to rzeczywistość. Bączek kręci się i kręci i nagle następuję cięcie klatki. No właśnie. To reżyser pozostawił nam zakończenie filmu do dowolnej interpretacji. Podobno chodziło o obrączkę, tu bohater jej nie miał co oznacza, że była to rzeczywistość, ale czy nie byłoby to zbyt piękne ? Przecież Cobb miał marne szanse powrotu.

Film ogląda się również dobrze, ze względu na znane gwiazdy kina. Leonardo DiCaprio jak zawsze sprawił się świetnie, jego rola jest odrobinę podobna do "Wyspy Tajemnic" przez co wiemy czego się spodziewać. Nieźle zaprezentował się również Cillian Murphy jako Fischer i znany nam Michael Caine. W "Incepcji'' łatwo się pogubić, w końcu nagina ona czasoprzestrzeń, ale czy właśnie tego nie pragniemy. Lubimy śnić, uciekać w świat marzeń, swój świat ? Otrząsające może być tylko przebudzenie, bo jak mówi znany cytat : nie sny są złe ani rzeczywistość, tylko przebudzenie. To właśnie jest pewna puenta obrazu. Polecam ten film , szczególnie zwolennikom thrillerów z elementami sci-fi. Mimo całej surrealistycznej otoczki chodzi przecież "tylko" o kradzież przemysłową, wartą grube miliony.

https://www.youtube.com/watch?v=U5IailIzqdc

Komentarze

Popularne posty