Hostiles. Współczesny western i nowy portret Christiana Bale'a



Hostiles został nakręcony w 2017 roku przez Scotta Coopera. Jest to produkcja w klimacie istnie westernowym. W ostatnim czasie tematyka życia Indian oraz tzw. dzikiego zachodu powróciła do łask.

Warto wspomnieć, że gatunek westernu znany był już na początku XX w. kiedy w 1903 roku pojawił się pierwszy film z tej serii "Napad na ekspres". Tematyka tego gatunku to głównie przestępcy, rewolwerowcy, pogoń, heroiczny szeryf wybawiający miasto lub awantury w saloonie. Fabuła związana jest z wydarzeniami historycznymi na Dzikim Zachodzie w drugiej połowie XIX w. (walki z Indianami, wojna secesyjna, budowa kolei transkontynentalnej itp). Kanony specyficznego aktorstwa westernowego ustalili tacy aktorzy, jak m.in T. Mix, Gary CooperHenry FondaClint Eastwood, John Wayne, James Stewart oraz Kirk Douglas.

Wcześniejsze westerny naciskały na ukazanie honoru i poświęcenia, jednak w latach 70-90 powstało wiele tzw. antywesternów, przez krytykę określanych też jako westerny rewizjonistyczne,w których nacisk był głównie skierowany na cynizm oraz brutalność.

Obecne westerny znacznie różnią się od tych, które np. pamiętamy dzięki Wayn'owi lub Eastwoodowi. Można powiedzieć, że narodziła się kolejna, warta obejrzenia fala filmów o dzikim zachodzie.

Hostiles to opowieść o ludzkich emocjach i relacjach ukazana na brutalnym dzikim zachodzie, dokładnie w 1892 roku kiedy jedynym ratunkiem przed nieznanym był rewolwer. Standardowo główna opowieść jest nakierowana na ponadczasowy konflikt białych z Indianami.  Legendarny kapitan armii amerykańskiej (Christian Bale) podejmuje się misji eskortowania wodza Czejenów przez niebezpiecznie terytoria. Jednak film zaczyna się od bardzo mocnej sceny napadu "czerwonych" na rodzinę białych. W kilka minut Rosalie Quad (Rosamund Pike) traci męża, trójkę dzieci i cały dobytek. Odnajduje ją amerykańska armia i właśnie kapitan postanawia się nią zająć, mimo propozycji pozostania u jednej z rodzin w mieście, które odwiedzają kobieta postanawia udać się w tę ciężką podróż wraz z Joe.

Ten ponad dwugodzinny seans jest zbiorem kilku stylów tworzenia filmów. Hostiles rozpoczyna się bardzo dynamicznie, rzeź przeprowadzona na zwykłej rodzinie pozwala widzowi przypomnieć sobie prawa natury dzikiego zachodu. Od samego początku zaczynamy nienawidzić Indian, reżyser chce byśmy mieli takie same odczucia jak główny bohater. Bowiem Kapitan Blocker cały film toczy wewnętrzną walkę między nienawiścią do Indian, a zadaniem które musi wykonać. Z poszczególnych fragmentów filmu możemy dowiedzieć się, że bohater oraz jego armia miała naprawdę ciężką przeszłość. Kolejne sceny mają nam pozwolić unormować emocje, bowiem pojawia się scena kiedy to nasi bohaterowie krzywdzą Indianina na oczach płaczącej żony i córki.

W filmie niesamowite emocje pokazane są również na bohaterce Rosalie, która przeżyła koszmar. Wraz z kapitanem cały seans są bardzo poważni, z ich twarzy można wyczytać ogromne cierpienie i dezorientacje, która "przelewa" się na widza.

Twórcy jako wątek poboczny wpletli standardowy konflikt pomiędzy rasami, który powoli przeradza się w obopólny szacunek. Sytuacja kiedy biali muszą współpracować z Indianami by uratować porwane kobiety umacnia ich więź i jak w starym dobrym westernie pokazuje rodzącą się przyjaźń między kowbojem a wodzem plemienia.

Całkiem ciekawie w filmie osadzony jest też wątek rosnącej więzi między kobietą, która straciła rodzinę i kapitanem Josephem. Ich samotność i emocje dokładnie są pokazane widzowi.

Niewątpliwie jest to kolejna rola Christiana Bale'a, w której zaprezentował się niesamowicie. Film jest pełen kadrów przepełnionych wyrzucanymi emocjami oraz "niemym" krzykiem aktora. Cały seans jest identycznie zrównoważony, mimo wielu błędów i defektów Hostiles, Bale dodaje obrazowi uroku.

Świetnie partnerowała mu również Rosamund Pike, ze spokojnej kobiety w pierwszych minutach filmu przemieniła się w silną kobietę pragnącą zemsty.




Bardzo dobrą zaletą Hostiles są piękne kadry nakręcone m.in. w Arizonie i Colorado. Twórcy cudownie odtworzyli klimat westernu, zachody słońca na pustyni, galopujące konie oraz zbudowane miasta były pokazywane z różnych perspektyw z muzyką w tle, która dodawała niesamowitego klimatu. Warto również zwrócić uwagę na scenografię i bardzo realnie odtworzone kostiumy z tamtych lat.

Niestety film ma kilka błędów logicznych lub scen nakręconych "na siłę". Najczęściej są to  sceny strzelanin, które aż rażą w oczy. Dziki zachód był okresem kiedy broń była codziennością dla każdego, niestety absurd zaczyna się w pierwszych minutach filmu kiedy mąż Rosalie wybiega w pojedynkę przeciw kilku strzelcom na koniach. Po półtoragodzinnej podróży pojawia się kolejna niezrozumiała scena, kompletnie nieprzemyślana strzelanina, w której giną wszyscy bohaterowie. A to wszystko musiało się wydarzyć by wódz spoczął na swoim kawałku ziemi. Zakończenie filmu niestety jest też bardzo, bardzo naiwnie "amerykańskie". Mocno przedłużona scena pożegnania Kapitana i Rosalie to moment, w którym czekamy aż bohater wykona innych ruch. Uważam, że byłoby o wiele lepiej gdyby film skończył się równie naiwnym, ale bardziej naturalnym pocałunkiem tych dwojga na prerii bez dodawania tamtej sceny. 

Ostatecznie po obejrzeniu Hostiles byłam naprawdę pod wrażeniem. Prawdopodobnie częściowo był to efekt zupełnie innych odczuć filmu w porównaniu do tych, które obecnie są popularne. Bardzo inspirująco jest obserwować jak zmienia się spojrzenie filmowców na tę część historii, równie ciekawe byłoby obejrzenie teraz "za garść dolarów" lub "w samo południe" dla porównania. 

Hostiles jest swobodną wędrówką pełną zakrętów i dobrej muzyki, którą kieruje świetny Christian Bale. Dla tej roli i ponadczasowości westernu warto ten film obejrzeć ! 








Komentarze

Popularne posty