Kac Vegas w Bangkoku
''Kac Vegas w Bangkoku'' to kontynuacja komediowego hitu ''Kac Vegas'' o podobnej fabule.Film opowiada o zaprzyjaźnionych mężczyznach.Jeden z nich, Stu ma wziąć ślub w Tajlandii.Jednak nie chce organizować wieczoru kawalerskiego ze względu na złe wspomnienia.Pewnego wieczoru przyjaciele piją piwo przy ognisku ,ale rankiem budzą się w Bangkoku.Oczywiście niczego nie pamiętają.Są zmuszeni dowiedzieć się co robili poprzedniej nocy i znaleźć zagubionego 16-nastoletniego brata narzeczonej Stu.Podczas swojej wyprawy dowiadują się o porachunkach starego ''kumpla'' Chowa z biznesmanem ,którym się później okazuje policjant próbujący schwytać mężczyznę.
Jest to film Todda Phillipsa z 2011 roku. Sądzę ,że to doskonały obraz dla rozluźnienia.Nie jest to arcydzieło ,ale przecież czy cały czas musimy być poważni?!
Jak już wspominałam, pierwsza część zbiła rekordy popularności.Wszystko wskazuje na to ,że może się to powtórzyć o ile widzom nie znudzi się bardzo podobna historia.''Kac Vegas 2'' to tak naprawdę amerykańska pusta komedia wyłącznie dla rozrywki, ale za to bardzo dobra.Jest oczywiście pełna niezbyt inteligentnego humoru ,ale potrafi rozbawić.Jak widać film ma wiele zalet.
Jeśli chodzi o akcje to nic nowego, stare numery, ale przyznam, że nakręcone w dobry sposób.Jednak głębiło mnie to ,że bohaterowie dostawali niezbyt prawdobodobne wskazówki ,no cóż cała akcja jest mało prawdopodobna ,ale na to już nie patrzymy.Wracając, mam na myśli np. nagłe oliśnienie Alana podczas medytacji.Może to nie kryminał ,ale mogli sie postarać o jakieś ciekawe dedukcje.Owszem była jedna ,na końcu kiedy Stu domyslił się gdzie jest brat jego narzeczonej Teddy, ale była ona niestety naciągnięta i niezbyt wygórowana.
Kolejną rzeczą, na którą chciałam zwrócić uwagę jest postać jednego z głównych bohaterów Phila, w którego wcielił się Bradley Cooper.Aktor ma wiele walorów fizycznych dzięki, którym myślę, że idealnie nadawał się do tej roli.Gra on już ustatkowanego mężczyznę, który jest dobrym przyjacielem, ale i szalonym ''balangowiczem''.Odgrywa on rolę najbardziej wyważonego i odpowiedzialnego z mężczyzn.Często dzięki niemu wychodzą oni z opresji.Myślę, że ten aspekt zagrał idealnie, był naturalnie poważny w sytuacjach, które tego wymagały.Jednak, zdarzały się chwile, kiedy Bradley nie miał grać już 'starszego brata' i wychodził trochę gorzej, był po prostu sztuczny.
Kończąc chce dodać, że podobała mi się muzyka w końcówce filmu.Kiedy wszystko było wyjaśnione i zbliżał się tzw.''happy end''.Była ona dynamiczna i specyficzna, co pasowało do filmu.Za muzykę odpowiedzialny był Christophe Beck.
"Kac Vegas w Bangkoku" jest godny polecenia dla osób spragnionych śmiechu.Nie jest to oczywiście arcydzieło na miarę oskara, ale przecież nie musimy zawsze tylko na to patrzeć w przemyśle filmowym, szczególnie w naszych czasach, kiedy rządzi komercja.
Nigdy nie lubiłam tego filmu ale recenzja spoko....NN na http://tartakxd.blog.onet.pl/ zapraszam i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHm... to może być całkiem ciekawy film. Nigdy go nie widziałam, może obejrzę. ;] Zapraszam do mnie i licze na komentarz: dzieciekwiatu.bloog.pl Śiwetny blog będę tu wpadać. ;*****
OdpowiedzUsuńNo obejrzałam i przyznam, że pierwsza część jakoś bardziej mi przypadła do gustu;) Tu było jakoś wszystko przewidywalne, ale mimo wszystko się uśmiałam i obejrzeć można:DZapraszam do mnie http://modowa-kraina.bloog.pl/Pozdrawiam modowo
OdpowiedzUsuń