Miasto 44



''Miasto 44'' Jana Komasy to jeden z tych filmów, które boję się recenzować ze wględu  na powagę tematu. Jest to ewidetnie przekazanie w ''nowoczesny'' sposób tego co działo się podczas powstania warszawskiego. Może aż za nowocześnie..
Fabuła opowiada o młodym chłopaku Stefanie i grupie jego przyjaciół. Po stracie ojca zajmuje się on matką i młodszym bratem. Traci pracę ze względu na swoje 'heroiczne' nastawienie do życia. Kiedy słyszy, że zbliża się powstanie ma zamiar razem z resztą przyjaciół przystąpić do konspiracji i bronić miasta, jednocześnie będąc zauroczony pewną dziewczyną. Okropieństwa walki pozwalają im poznać co znaczy oblicze wojny, zmieniając ich z dzieci w dorosłych.
"Miasto 44 " trudno ocenić, ma ono i wady i zalety. Ja jednak spodziewałam się czegoś lepszego.
Jeżeli chodzi o grę aktorów, to przyznam, że raczej była udana. Bardzo podobał mi się odtwórca głównej roli Stefana, Józeł Pawłowski, który całkiem nieźle zagrał "zgrywanie  bohatera'', otępiałość mimo braku doświadczenia. Myślę, że ta rola "otworzy mu drzwi do kariery'.
Natomiast jeśli chodzi o Zosię Wichłacz, czyli Biedronkę, myślę, że poradziła sobie w tej trudnej roli, była dość naturalna, jednak czasem miałam wrażenie, że aż za bardzo chciała pokazać emocje, co dało poboczny efekt groteskowy.
Niewątpliwie świetnym elementem filmu była scenografia, kostiumy, umiejscowienie akcji. Widać, że przeznaczono naprawdę duży budżet. Bardzo realistycznie oddano wygląd wojennejj Warszawy, stroje ludzi, klimat tamtych czasów, aż po zniszczenia i ruiny. Wszystko idealnie dopracowano.
Natomiast nie podobał się mi się wątek miłosny. Rozumiem, że twórcy chcieli pokazać nam okrucieństwo wojny (bo to im się udało). Wiele scen było po prostu strasznych, prawdziwych. Pokazały biestialstwo tamtego czasu. Zapewne romans Stefana i Biedronki miał ukazać tę młodzieńczą porywczość, słabą psychikę, potrzebę miłości i może niedojrzałość. Pokazuje nam to, że mimo takich sytuacji potrzebujemy kogoś, kto staje się to dla nas najważniejszy. Dobry i trafiony pomysł, ale niepotrzebnie wiedziony większą część filmu.
Właśnie jeżeli chodzi o fabułę, jest podzielona na dwie części. Pierwsza pokazuje spokojne życie Warszawy lat 40, młodych, cieszących się ludzi, piękne panie, no i Niemców.. A druga  powstanie, walkę, zakrwawionych ludzi, bombardowanie szpitala. Wychodzi z tego pewien kontrast, który pomaga dostrzec tę ''apokalipsę''.
Obraz miał niestety w sobie też wiele żenujących momentów. Jak większość osób wymienię scenę, w której Stefan i Ala całują się w trybie "slow motion", z rozchodzącymi się iskierkami, obok przelatuje kula, a do tego ta muzyka rodem z 'Projekt X'. Tu pojawią się ogromne pytanie : CO TO MA BYĆ ? Kolejno, warszawiacy przedostają się kanałami, zimno, mokro, słychać płacz i znowu... Slow motion, dubstep. Coraz bardziej ciekawie. Gdzieś tam przeplatane wątki nienawiści pomiędzy Alicją, a dziewczyną Stefana, który już prawie traci zmysły. I znowu śmierć, czołgi, granaty, kawałki ludzi spadające z nieba, Ala-bohaterka i Stefan, którzy na końcu spotykają się przy moście prawie jak Jack i Rose po zatopieniu Titanica. Jednak spójrzmy też na te absurdy z innej perspektywy. Czy nie powinniśmy pochwalić Jana Komasy za odwagę w próbie nakręcenia czegoś nowoczesnego, światowego ? Nie znowu jakaś polska romantyczna i a' la komediowa szmira, która nawet nie jest zabawna.
Przecież Miasto 44 to typowa próba stworzenia czegoś na wzór amerykańskiego dramatu wojennego, pełnego akcji. Czasami czułam się jakbym oglądała Rambo ( np. kiedy Ala ''odlatuje'' od wybuchu granatu ), ale przyznajmy , że było to coś nowego w polskim kinie. Komasa jako pierwszy polski reżyser na coś takiego się odważył, a że nie do końca mu się to udało to już inna sprawa. Spielberg to to nie jest ..
Można też powiedzieć, że właśnie ta jego ''innowacyjność'' była bez sensu ! Miał pokazać tylko jak wyglądało powstanie, ukazać bestialstwa wojny, ale myślę, że chciał podążyć za trendami . Co poradzimy, że w tych czasach tylko produkcje komercyjne wywołują największe wrażenie ? Reżyser zapewne chciał dotrzeć bardziej do ludzi młodych.  Mają oni teraz przemyśleć to co się stało, docenić powstanców i znienawidzić Niemców ( ? ). Zobaczymy czy to się uda..
Podsumowując, ''Miasto 44'' to pełen pięknych ludzi, początkowo próbujących zgrywać bohaterów, ale wreszcie dostrzegających brutalności wojny, która przedstawiona jest na kanwie jednej z historii, którą powinien znać każdy Polak. Z posmakiem absurdu i ''nowoczesności'' myślę, że warto jednak obejrzeć "Miasto 44", mimo że czasami będziemy mieli wrażenie, że gramy w kultową grę komputerową.

Komentarze

  1. Film wspaniały, pokazuje kulisy powstania w rewelacyjny sposób. Polecam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty