Midway 2019


           


               Listopad i ostatnie miesiące były okresem głośnym dla kina, w ostatnich tygodniach pojawiła się premiera Midway. Tematyka wszystkim znana i pojawiająca się cyklicznie bowiem filmy wojenne zagościły w repertuarze już na zawsze co jest bardzo słusznym rozwiązaniem, historie batalii, które miały wpływ na nasze życie oraz ludzie, którzy poświęcali się niejednokrotnie powinni być ciągle przypominani i przedstawiani w chwale.
                Nie da się ukryć, że Amerykanie są w tej dziedzinie specjalistami, oni tworzą filmy wojenne pełne dumy i bohaterstwa, pokazując hard ducha i poświęcenie swoich obywateli. Klimatyczna muzyka, rozmowy wzruszenia i trud na polu walki to wszystko czego możemy się spodziewać w ich filmach.

                W mediach kiedyś powiedziano : dlaczego Polacy nie potrafią robić filmów wojennych, a Amerykanom to tak świetnie wychodzi. Polacy siedzą w okopie i narzekają, a Amerykanie są pełni dumy, nadziei i humoru.
                Midway z 2019 roku wchodzi idealnie w te schematy. To kolejna opowieść o legendarnej bitwie na Pacyfiku między Amerykanami a Japończykami. Mieliśmy już okazję zobaczyć tę historie w Bitwie o Midway z 1976 roku, Tora! Tora! Tora! z 1970 i Pearl Harbour z 2001 roku.
                Roland Emmerich, reżyser filmu po raz kolejny pokazał tragizm tych wydarzeń. Jednak tym razem  nie odniosło to tak spektakularnego sukcesu.
                Ten ponad dwu godzinny seans pokazuje losy amerykańskich żołnierzy, którzy próbują powstrzymać ekspansję Japonii na Pacyfiku podczas II wojny światowej, wydarzenia toczą się zarówno na lądzie jak i na morzu, Japonii oraz Hawajach. Mamy obraz prywatnego życia bohaterów, ich rozterek życiowych, ale i sporo walk.

                Samej bitwy o Midway jest bardzo mało, film pokazał historię od ataku na Pearl Harbour do końca, co bardzo nawiązuje do znanego hitu pod tym samym tytułem.
                Mimo wszystko Midway nie trafił  w mój gust. Po pierwsze gra aktorska jest na naprawdę na słabym poziomie, główny bohater Dick Best, czyli Ed Skrein, który gra pewnego siebie, trochę buntowniczego żołnierza robi to w sposób bardzo sztuczny. Jego udawana wojowniczość razi w oczy, z resztą nie tylko jego. Nick Jones prezentuje odwagę, choćby w scenie kiedy z papierosem w ustach informuje wrogów, że nie zdradzi swojego narodu, niestety nie wygląda to wiarygodnie, w czym dodatkowo przeszkadza mu delikatna uroda i styl bycia. Aktorzy są bardzo sztuczni, czy to na wojnie czy w domach kiedy pocieszają swoje żony.
             



          Efekty specjalne również są na bardzo niskim poziomie, film z 2019 roku nie powinien mieć powtarzanych animacji oraz zagmatwanej chronologii, szczególnie jeśli mówimy o filmie wojennym, którego głównym celem jest ukazanie tragizmu prawdziwych wydarzeń. Nie zagłębiam się w to czy Midway jest nakręcony zgodnie z chronologią prawdziwych zdarzeń, ale to nie jest pozycja, która pomoże nam poznać kawałek historii.
                Akcja dzieje się bardzo chaotycznie, jedyne znośne sceny to te z japońskimi bohaterami. Patrick Wilson w roli Edwina Laytona jako podporucznik próbujący odkryć kolejne ruchy wroga niestandardowymi metodami odrobinę „wyratował” film swoimi dyskusjami i teoriami, które były naprawdę ciekawe.
                Muzyka jak reszta jest podobnie na niskim poziomie, obraz wydaje się być nakręcony według schematu, albo automatu, który gdzieś leży w Hollywood. Grymas na twarzy, batalistyczna muzyka, łzy i strzały. Jak widać nie zawsze są odpowiedzią na sukces.
                Midway można porównać do Dunkierki Nolana, która weszła do kin dwa lata temu. Klimat i barwy filmu są do siebie zbliżone, ukazano również ważną dla świata bitwę. Mimo tego dzieło Nolana odbiera się zupełnie inaczej, w Dunkierce czuć prawdziwy klimat wojny, a po to tworzy się takie filmy.

                Midway idealnie nada się dla osób, które powinny poznać trochę historii, ale męczą ich prawdziwe produkcje. Mimo widocznie wniesionego wysiłku w produkcje obraz nie będzie miał  znaczenia w zbiorze filmów wojennych i nie zapisze się w historii jak bitwa, o której opowiada.




Komentarze

Popularne posty