Świat w płomieniach




Na myśl o  "White house down" mimowolnie się uśmiecham. Z wielu oglądanych filmów ten naprawdę zapewnił mi solidną rozrywkę. "Świat w płomieniach" jak nazwano go w Polsce, został nakręcony przez Rolanda Emmericha(, którego już znamy ze stworzenia takich hitów jak "Dzień niepodległości", "Godzilla" czy " 2012) w 2013 roku. Jest to kolejny typowy amerykański film katastroficzny, pełny akcji, niesamowicie nieprawdopodobny, naiwny, przesadzony i banalny, ale naprawdę świetnie go się ogląda.

Na początku poznajemy naszego bohatera i to dosłownie bohatera, niczym Supermana Johna Cala ( w tej roli Channing Tatum). Jest on weteranem wojskowym misji w Afganistanie, zabiera córkę na wycieczkę do białego domu gdzie przy okazji ma rozmowę kwalifikacyjną na stanowisko agenta służb specjalnych, czyli ochroniarza prezydenta Sawyera ( Jamie Fox). Niestety nie dostaje posady mimo że pracuje obecnie w Straży Kapitolu.Nieoczekiwanie w białym domu zaczyna się atak terrorystyczny. Wybucha panika, a John gubi córkę. Okazuje się, że przywódcą ataku jest wieloletni szef służb specjalnych Walker ( James Woods), który miał odchodzić dziś na emeryturę. Z powodu wielu okoliczności John zmuszony jest ochraniać prezydenta, znaleźć córkę i przerwać atak terrorystom.

Obraz jest napełniony dynamiką i akcją, ale nie brak równie innych aspektów jak np. więź ojca z córką czy zaprzyjaźnienie się dwóch zupełnie innych osób w ciężkich okolicznościach. Od samego początku Cale ukazany jest jako bohater. Produkcja ukazuje biały dom od wewnątrz co jest zaletą dla osób, które lubią zgłębiać się w politykę ameryki jak i sam kraj.Po rozpoczęciu ataku i paniki John ma jeden cel, znaleźć córkę. Jednak kiedy szef ochrony okazuje się zdrajcą nasz bohater musi przejąć rolę bodyguarda prezydenta. Świetnie mu to wychodzi co bez dwóch zdań nie odbyłoby się w realnym świecie. Bohater ma niezwykłe szczęście np. przy wydostaniu się z samochodu w basenie czy unikaniu postrzałów. Prezydent ma odrobinę mniej szczęścia. Obrywa, ale nie traci dobrego humoru. Jamie Foxx jest tu typową postacią dodającą aspektów komediowych. Mimo pozycji swojej postaci ciągle sypie żarcikami jak z rękawa, zdarza mu się nawet okazać czułość do ulubionych adidasów kiedy heroicznie kopie jednego z zakładników. Od początku jest kreowany na ciepłą i wspaniałomyślną postać. Nie jestem pewna czy udzielenie wywiadu dziewczynce z wycieczki prosto na kanał youtube by przeszło. Niektóre jego żarty były wręcz żenujące i nie pasowały do sytuacji, ale mniejsza z tym. Obraz również niezbyt delikatnie, ale podprogowym przekazem ukazuje patriotyczną postawę amerykanów i ich wspaniałomyślność. Lubią bardzo się chwalić swoim statusem, tym bardziej w kinie akcji. Zakończenie jest przewidywalne. Córka Cala ratuje wszystkich machając flagą, John zostaje bohaterem i o dziwo zyskuje posadę ochroniarza agenta numer jeden ;). Wiele tych minusów, ale produkcja naprawdę trzyma w napięciu, mamy ochotę wbiec do białego domu i pomóc Jonowi. Nie ma wielu "zapychaczy czasu", a te żarciki niestosowne w sytuacji możemy przełknąć (chociaż proszenie terrorysty przez przewodnika by nie niszczył wazonów wyglądało na jakiś błąd w scenariuszu). Rozumiem, że miały rozładować napięcie. W końcu nie czułeś się tak bardzo zestresowany. Efekty specjalne były niezłe. Channing Tatum idealnie wpasował się w rolę bohatera narodowego. Na uwagę zasługuje też Maggie Gyllenhaal. Gra bez zarzutu

Film pełen akcji, forma przerastająca treść, ale dający dużo rozrywki. Bardzo dobrze go się ogląda. Praktycznie "od deski do deski".

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty