MOJE ULUBIONE SCENY FILMOWE - Część I

 


W świecie kinematografii występuje sporo scen naprawdę kultowych i niezapomnianych. Wiele osób nie widziało danego filmu, ale określony fragment zna np. monolog De Niro w "Taksówkarzu" czy legendarny bieg Stallone po schodach w rytm muzyki w "Rocky". Jednak każdy z nas ma te swoje ulubione "perełki", które po prostu trafiły w jego gust i serce. Poniżej część z moich ulubionych scen:


1.



Zacznijmy może od ponadczasowej klasyki, czyli "Pół żartem, pół serio". Uważam, że jest to jeden z najlepszych filmów jaki kiedykolwiek powstał. Dodatkowo jest to mój ulubiony obraz, więc tak naprawdę trudno wybrać z niego jedną scenę. "Some like it hot" z gwiazdami kina lat 50, czyli Marylin Monroe, Tony Curtis, Jack Lemmon, Joe E. Brown itd. to idealny przykład na to, że kiedyś inaczej tworzono filmy, sukces opierał się na świetnej grze aktorskiej, inteligentnym poczuciu humoru i scenariuszu. Takie dzieło chyba już nie powstanie. Wracając do fragmentu filmu to chyba zaryzykuję banalny wybór, czyli legendarne

 "- I'm a Man..
- Well, Nobody's perfect."

 w finałowej scenie, każdy musi to zobaczyć :)






2.



 Kolejna świetna pozycja to oczywiście seria przygód z Indiana Jonesem. Tutaj podobnie trudno było się na coś zdecydować, bo filmy są pełne legendarnych sytuacji. Choćby w "Poszukiwaczu zaginionej Arki" zastrzelenie szermierza czy w "Indiana Jones i ostatnia krucjata" spotkanie z Hitlerem. Na ten moment wybieram pościg 
czołgami i znane

"I've lost him" 

wypowiedziane przez ojca głównego bohatera.





3.



   Następna scena pochodzi z równie świetnej serii filmów jakim jest "Powrót do przyszłości". Nie sposób nie znać tej produkcji i nie pamiętać  kiedy w pierwszej części Marty McFly na balu szkolnym wykonuje swój mistrzowski występ. Początkowo zaskoczona publiczność zaczyna się świetnie bawić do piosenki "Johnny B. Goode", po czym bohater mówi:

 "I guess You guys aren't ready for that yet."





4.



   Tego filmu nie mogło zabraknąć na tej liście, a mowa o "Pulp Fiction" i scenie kiedy mistrz Quentin Tarantino wypowiada swoją znaną kwestię stojąc w piżamie, z kubkiem kawy w ręku po tym jak Vincent i Jules przywieźli do niego "niechcący" zastrzelonego czarnego faceta.

"- No, No, let me ask you a question. When you came pulling in here, did you notice a sign out in front of my house that said "Dead Nigger Storage"?






5.



  Na koniec zostawiam produkcje ze świetnymi zdjęciami, która pozostawiła nas w rozmyśle na temat kwestii czasu. Choć "Incepcja" jest pełna interesujących scen ja wybieram zakończenie, czyli obudzenie się Cobba w samolocie, zaskoczenie tokiem wydarzeń i uśmiechy współtowarzyszy. Równie intrygujące są już ostatnie minuty filmu, czyli lotnisko, puszczenie bączka na stole i urwanie sceny. Świetna rola Leonardo DiCaprio. Dobrze, że dostał Oscara ;)





To na razie tyle, wkrótce kolejna część rankingu moich ulubionych scen filmowych.

Komentarze

Popularne posty