"Twój na zawsze"

  
       "Twój na zawsze" (''Remember me'') to moim zdaniem naprawdę dobry ,spokojny obraz ,w którym Robert Pattinson pokazuje co naprawdę potrafi.
         Film powstał w 2010 roku ,jest wyreżyserowany przez Allena Coultera.
       Opowiada historię zbuntowanego chłopaka z bogatej rodziny.Taylor studiuje.Jego ojciec ,bezduszny i wpływowy biznesman nie troszczy się o rodzinę ,która nadal rozpacza nad samobójstwem przed laty Michaela ,brata głównego bohatera.Pewnego wieczoru chłopak wraz z przyjacielem wkracza w bójke i w imię sprawiedliwości trafia do więzienia za atak na policjanta.Przyjaciel Tyler'a dowiaduje się ,że owy stróż prawa ma córkę chodzącą na tę samą uczelnię co oni.Wpada na pomysł ,by Tyler zapoznał się z nią ,a potem poprosił by przedyskutowała z ojcem o wyczyszczeniu ich z zarzutów.Chłopak się zgadza i zaprasza Ally na kolacje ,rodzi się między nimi więź,zakochują się w sobie.Dziewczyna ma problemy ze swoim ojcem ,który nadal przeżywa śmierć swojej żony przed laty.Matka Ally została zamordowana na jej oczach.Bohaterka wkracza w życie rodziny Tylera.Chłopak jest zły na swojego ojca ,że on nie chce zajmować się swoją młodszą córką.W trakcie Ally dowiaduje się o planie głównego bohatera i wraca do ojca.Jednak wkrótce godzi się z ukochanym.Taylor dostrzega zmianę w zachowaniu ojca i jego ludzką stronę.Jednak ostatecznie chłopak ginie w zamachu na World Trade Center 11 września 2001 roku.      
          Przyznam ,że film wywarł na mnie wrażenie a w szczególności jego zakończenie.
        Jednym z plusów jest moim zdaniem gra Roberta Pattinsona ,który w pełni wkracza w rolę Tylera.Ten film ukazuje pozytywne strony gry aktora.Pewnie wiele z was kojarzy go tylko ze sztwnym Wampirem Edwardem ,ale ja sądzę ,że Robert to świetnie zapowiadający się aktor.Mam nadzieję ,że nie zostanie zapamiętany tylko jako chłopak ze Zmierzchu (,którego jestem fanką).W filmie stworzył naprawdę dobrą kreację.Gdzieś przeczytałam ,że można ją porównać do legendarnej roli Jamesa Deana w filmie pt:"Buntownik bez powodu".Zgadzam się z tym i myślę ,że to ogromny komplement dla Pattinsona.Wracając ,aktor odegrał bardzo emocjonalnie daną mu rolę.Byłam mocno zadowolona widząc realistycznie odegraną słabość bohatera.
       Kolejną zaletą filmu jest na pewno wątek konfliktu bohaterów z ich ojcami.Jeden przedstawia ,że przesadna praca i tragedia rodzinna mogą doszczędnie zepsuć więzi w rodzinie.Drugi konflikt ,między Ally a jej ojcem był trochę na uboczu filmu ,ale to nie oznacza ,że jest mniej ważny.Mówi o ojcu i córce ,których także dotknęła tragedia.
       Teraz kolej na Chrisa Coopera , o którym nie mogłabym nie wspomnieć.Odgrywa on rolę ojca Ally.Wykazał on się stanowczością ,jaka charakteryzuja stróża prawa i skutkuje w stosunku do dorastającej córki.Było to świetnie pokazane.
       W filmie podobała mi się także muzyka.Została skomponowana przez Marcela Zarvosa.Odgrywała ona dużą rolę ,dodawała oczywiście klimatu i nastroju ,ale też przewidywała akcje.Mówa tu o zakończeniu ,gdzie dodała napięcia.
          Ciekawym aspektem było zakończenie ,nie spodziewałam się ,że twórcy wykorzystają wątek ataku na WTC.Było to zdumiewające ,ale sądzę ,że realistyczne.Pewnie wiele z was zada sobie pytanie dlaczego akurat ojciec nie był w budynku ,a przebywał tam Tyler? To właśnie jest intrygujące.
           Obraz był bardzo spokojny ,ale miejscami niestety za spokojny,co było minusem.Może nie nazwę tego ''flakami z olejem'' ,ale niektóre wydarzenia nie były zdecydowanie potrzebne.
       Nie wiem co powiedzieć więcej ,bo ogólnie film mi się podobał.Nie było to może jakieś arcydzieło ,ale sądzę ,że wiele ludzi przyciągnie właśnie postać Pattinsona ,a to wystarczy ,by odkryć magię tego filmu i przemyśleć sobie wiele życiowych spraw.